Historia Miejskich Sportów

Zaczęło się od zajawki. Nie jednej - a całego miksu. Deskorolka, longboard, rolki, kendama, frisbee, footbag – wszystko, co nietypowe, miejskie, ciekawe. Co miało klimat i pozwalało się wyrazić. Bez presji. Bez rywalizacji. Bez porównań.

Dorastaliśmy na podwórkach i skateparkach, w szkole - między lekcjami - kopiąc zośkę albo machając sobie jojo. Przechodziliśmy przez wszystkie możliwe zajawki – nie po to, żeby być najlepsi, ale żeby się tym jarać. Kultura miejska nas wciągała: od grafitti, przez hip-hop, aż po klubowe brzmienia i streetwear.

Wkurzało nas, że tradycyjne skateshopy często narzucają sztywne zasady – że tylko klasyczna deskorolka jest „true”. Że jeśli jeździsz na longboardzie, hulajnodze albo bawisz się kendamą, to już jakbyś nie do końca pasował do „prawdziwego” skate’owego klimatu. My nie chcieliśmy tego typu podziałów. Chcieliśmy, żeby każdy mógł robić to, co go jara, bez ograniczeń.

Miejskie Sporty powstały z potrzeby luzu, różnorodności i wspólnej zajawki – bez spiny, bez oceniania.

Dziś jesteśmy miejscem dla tych, którzy robią swoje: dzieciaków z parku, ziomków z osiedla, dorosłych, którzy nie przestali się jarać. Dla tych, którzy szukają swojej drogi i dla tych, którzy już ją znaleźli - niezależnie od tego, na czym jeżdżą..

To nie tylko sklep. To społeczność, vibe, kultura miejska w nowym wydaniu.

Miejskie Sporty – skateshop nowej generacji. Zajawka bez napinki.

pixel