Czy w końcu nadeszła rewolucja w skimboardach?

Skimboarding w Polsce jest dosyć młodą ale ciągle rozwijającą się dyscypliną. Każdego roku pojawiają się nowi riderzy, miejscówki do pływania czy nowe contesty skimboardowe. Od dwóch sezonów rodzice mają nawet możliwość wysłania swoich dzieci na skimowe campy prowadzone przez Seventyone gdzie w wakacje mogą nauczyć się pływać praktycznie od zera.
Pomimo tego, że dyscyplina ogólnie idzie do przodu to sprzętowo ostatnimi czasy rynek trochę ucierpiał. Właściwie od dwóch sezonów KONAR Pro Skimboards czy FNCY Fair nie ma na rynku, a wiadomo im większa konkurencja tym lepiej dla zwykłego użytkownika. Na początku skimboardingu gdy było bardzo mało firm produkujących skimy królowały deski drewniane. Później nowością były te pokryte od góry pianką antypoślizgową. Następnie przyszła pora na nowość - ślizgi wykonane z laminatu HPL. Dawały one możliwość szybszego ślizgania się po wodzie i przeszkodach oraz sprawiały, że deski lepiej trzymały profil, ale największą zaletą była zwiększona odporność na zarysowania. Deski, które nie były pokryte laminatem HPL i drewno po prostu lakierowano nie wytrzymywały zbyt długo. Do okazjonalnego użytku nie sprawiały problemów ale gdy ktoś często skimował, jeździł po przeszkodach i mocno je eksploatował miał po sezonie problem. Rysy przechodzące przez warstwę lakieru przepuszczały wodę co w konsekwencji doprowadzało zawsze do nasiąkania rdzenia deski. Taki skimboard zazwyczaj bardzo szybko tracił profil, rockera i potrafił się "wichrować" wzdłuż osi. Dlatego laminat HPL sprawił, że można było skimy używać nawet 2-3 sezony.
I tak sobie pływamy do dzisiaj. Wiele w sprzęcie i technologii się nie zmienia. Właściwie każdy producent w swojej ofercie ma standardowe kształty - opływowy i z wcięciami na końcach deski w różnych odmianach, a deseczki mają piankę i laminat. Ogólnie nuda i żadnych nowości ;)
W tym roku w końca przyszła pora na coś innowacyjnego na polskim rynku! Seventyone zaprezentowało nowe opatentowane ślizgi skimboardowe - BOS. Co kryje się pod tajemniczą nazwą Base Outta Space? Jak twierdzi producent są to ślizgi o większej wytrzymałości niż te, na których mieliśmy dotychczas okazje pływać. Wykonane zostały z materiału typu "Grind Base". Jest on przystosowany do jazdy po rurkach PCV więc jazda po przeszkodach powinna być łatwiejsza i mniej obciążająca deskę.
Chyba największą zaletą tej innowacji w świecie skimboardingu jest to, że ślizg można naprawić tak samo jak np. w nartach czy snowboardach. Skim powinien dzięki temu wystarczyć na naprawdę wiele sezonów, jeszcze dłużej niż laminat. Drugim plusem jest waga. Dzięki zastosowaniu BOS udało się odchudzić cała dechę o 0,5kg co będzie zauważalne zważywszy na to, że deski Seventyone są dosyć ciężkie. Mini plusikiem jest grafika, która znajduje się pod warstwą BOSa. Teraz mamy pewność, że od spodu decha będzie wyglądać ciekawiej i nic się nie zetrze. Możliwe jest woskowanie na gorąco co da nam jeszcze szybsze ślizgi na flacie i przeszkodach.

Mistrz Polski i Europy - Amba na swoim prototypie wykonanym w technologii BOS na PSO 2017. fot. Michał Kotliński
Minusem jest niewątpliwie cena. Modele w technologii BOS będą kosztować 699zł co w przypadku Gophera jest wzrostem aż o 250zł. W mojej opinii deska mogłaby być jeszcze odrobinę droższa ale za to wyposażona w sidewalle jak np. longboardy czy najlepsze modele desek DB Skimboards. Wtedy boki deski byłyby odporne na uderzenia. Niestety parę razy uszkodziłem krawędzie deski co było irytujące kiedy byle uderzenie bokiem w kamień, przeszkodę lub inną deskę doprowadzało do rozwarstwienia się i raz nawet odłamaniem kawałka laminatu.
Deski oczywiście są już dostępne w naszym sklepie :) Poniżej zobaczcie film promocyjny Seventyone: